wtorek, 17 maja 2016

3 kroki, które warto zrobić, by swój zły dzień zamienić w dobry


Wczorajszego poniedziałku nie mogę zaliczyć do najlepszych dni. Wszak piątek trzynastego minął niezauważalnie. Żaden czarny kot nie wpadł mi pod maskę samochodu, nie napadli mnie kosmici i choć zamówiony montaż płyty się nie odbył z powodu błędu systemu, to i tak nie był to dla mnie zły dzień. Wściekłam się, że przez weekend nie będę miała jak ugotować obiadu, a owszem! Krew nie woda, ale szybko mi przeszło. Jak zawsze ;-).


Jednakże wczoraj miałam zły dzień, bo... 
dopadły mnie negatywne myśli. Martwiłam się o to, o tamto... O sprawy, które jeszcze są nierozwiązane, o kwestie, które dla naszej rodziny są kluczowe. W swoim zamartwianiu tak się rozkręciłam, że nawet nie zauważyłam, jak po godzinie zmieniłam się w udręczoną i bliską niemal płaczu smutną kobietę.

– Hej! Co jest? Głowa do góry! – Sama siebie przywoływałam do porządku. 
– Tak, wiem. Ale i tak długo o tym wszystkim nie myślałam. – Próbowałam usprawiedliwiać się przed sobą, że pozwalam sobie na takie użalanie... 
– Och, gdyby jeszcze tak dało się popłakać. Jaka to byłaby ulga...
– Serio? Chyba już przesadzasz! – Czy ja mam schizofrenię?! Nie, na szczęście nie. Tylko rozmawiałam z mądrym człowiekiem, jak to mawiał mój ojciec ;-P, czyli sama ze sobą. 

Tak, to prawda, nie da się zupełnie nie myśleć o kłopotach. Czasem trzeba o nich pomyśleć, by w ogóle ruszyć z miejsca. Lekceważenie problemów, a także wyolbrzymianie ich czy katowanie się nimi w momencie, gdy i tak nic na razie nie jest się w stanie zrobić, to nie są strategie, które polecałabym komukolwiek. Dziś jest zatem wpis o moich trzech krokach, które zastosowane u Ciebie również sprawią, że Twój zły dzień może stać się lepszy :-D. Chcesz wiedzieć, co było dalej?
  1. Otrzepałam szybko czoło z pochmurnych myśli. I uśmiechnęłam się do siebie w samochodowym lusterku. Wysiadłam z auta na parkingu. Pooddychałam głęboko i popatrzyłam na niebo, na chmury, by docenić, że świat jest jednak piękny. Zrobiłam pierwszy krok do tego, by mój dzień stał się lepszy.
  2. Drugi krok – pojechałam wcześniej do żłobka odebrać swoją najmłodszą córkę. Postanowiłam zrobić jej niespodziankę. Chciałam zobaczyć jej radość i wypełnić swoje niebo jej słonecznym uśmiechem.
  3. Krok trzeci – zaprosiłam przyjaciółkę na kolację. Chciałam zrobić coś dla kogoś. Skupić się na drugim człowieku, a nie na sobie.
Te trzy kroki są najkrótszą drogą, by przestać się dręczyć i swój dzień uczynić lepszym.

Podsumowując, należy:
  1. Odrzucić złe myśli i zastąpić je pozytywnymi,
  2. Spędzić czas w przyjemy, radosny sposób,
  3. Zrobić coś dla innych, zapominając o sobie.
Polecam!
PS. Dlatego dziś na swojej stronie pozytywnie motywującej na FB - Moc Kobiet - pojawił się również wpis, do którego zrobiłam powyższą grafikę. Jeśli chcecie zobaczyć więcej takich treści, zapraszam na FB: http://fb.com/MocKobiet.
Miłego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright© 2016 Moc Kobiet. Zabrania się zmieniać, kopiować i wykorzystywać bez pisemnej zgody autorki.